15.06.2012 r.
Właśnie dziś przyleciałam do Londynu. Jest tu pięknie, lecz inaczej niż w LA. Tam słońce, a tu? Deszcz. Przeprowadziłam się tu ze względu na pracę. Przyjęli mnie jako stażystka. Będę pracować jako fotograf sław...
Wynajęłam małe mieszkanko w centrum Londynu. Bagaże rozpakowane, wszystko ładnie urządzone...
Jest popołudnie, no prawie wieczór, zdecydowałam, że pójdę na spacer do parku. Porobiłam kilka zdjęć i zdecydowałam, że już czas wracać do domu. Szłam powolnym krokiem, ale jakiś idiota biegł i przewrócił mnie i rozczaskał mój aparat.
- Nic ci nie jest? - Zapytał wstawając.
- Mi nic, ale rozczaskałeś mój aparat debilu! - Krzyknęłam na niego.
- Przepraszam, odkupie ci go. Obiecuję... - Powiedział.
- No ja myślę. Tani to on nie był. Potrzebuję go do pracy. - Odpowiedziałam.
- Jestem Zayn, ale ty pewnie to wiesz... - Zayn.
- Ariana. I nie wiem, bo cie nie znam. Co ja wyrocznia jakaś? - Ja.
- Nie znasz mnie? Nie jesteś fanką One Direction? - Zdziwił się.
- No gdybym była waszą fanką, to bym chyba inaczej zareagowała. Prawda? - Ja.
- Oj no co ty taka nie miła? - Zapytał.
- Jakiś idiota zniszczył mój aparat. - Powiedziałam.
- Przykro mi. Nie wiesz jak to być sławnym... - Zayn.
- Wolę siedzieć w cieniu niż sie pchać w show biznes. - Odparłam.
- Lubię ostre dziewczyny, jak ty. - Uśmiechnął się.
- A ja nie lubię ciebie. Sorry, ale idę, bo jak tak patrze na ciebie, to aż mnie mdli. - Powiedziałam, sztucznie sie uśmiechnęłam i chciałam iść, ale Zayn chwycił mój nadgarstek.
- Może pójdziemy na shake'a? - Zapytał.
- Nie dzięki. Muszę iść. - Odparłam i poszłam dalej
- Jak mam ci później przekazać aparat? - Zayn.
- Zaskocz mnie. - Powiedziałam i poszłam do domu.
Od razu poszłam wziąść prysznic i poszłam spać. Rano obudził mnie budzik. Wzięłam prysznic, ubrałam się w to, zrobiłam makijaż, a włosy spięłam tak. Wypiłam jogurt, umyłam zęby i pojechałam do pracy. Po 45 minutach byłam na miejscu.
- Hej Joe. - Zwróciłam się do mojego "opiekuna" w dredach.
- Hej młoda. - Odparł.
- Więc co mnie dzisiaj czeka? - Zapytałam.
- Zrobisz dziś zdjęcia 3 zespołom. Nie powiem ci kto pierwszy,bo niestety Eve nie raczyła mnie wtajemniczyć w szczegóły... A ja w tym czasie będę wypełniał papiery. Ufam ci, więc zostawiam cię samą. - Joe.
- Aha Joe, mógłbyś dać mi swój sprzęt? - Zapytałam.
- A co zrobiłaś ze swoim? - Joe.
- Jakiś debil na mnie wpadł i rozczaskał mi aparat. Więc jak? - Ja.
- Wiesz gdzie co leży, weź se. - Joe.
- Dziękuję. - Powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Ta ta. Stawiasz mi kawę. - Odparł.
- Dobra. - Odpowiedziałam, a Joe poszedł do swojego biura.
Rozłożyłam sprzęt i czekałam, aż przyjdzie 1 zespół.
- Dzień dobry. - Odezwał się jakiś chłopak. Znajomy dla mnie głos.
- Cześć. - odpowiedziałam odwracając się.
- TY?! - Zdziwiłam się razem z Zayn'em.
- Rozumiem, że wy już się znacie...- Odezwał się chłopak w koszulce w paski
- My do Joe'ego. A ty co tu robisz? - Zayn.
- Ja tu pracuję. Właściwie jestem stażystką, a Joe to mój tak jakby opiekun. Dziś ja wam zrobię zdjęcia, bo Joe jest zajęty. - Ja.
- Zayn nie przedstawisz nas? - Odezwał się loczek.
- Ariano to jest Harry,Louis, Niall i Liam. Chłopcy to Ariana dziewczyna, której niechcąco rozwaliłem aparat. - Zayn.
- A to ona... - Odezwał sie Niall.
- Łał... Świetnie. Teraz się ustawcie, bo im szybciej to skończymy, tym lepiej dla mnie. Mam dużo pracy, a tak mało czasu. - powiedziałam.
- Zayn miałeś racje, mówiąc, że jest sztywna. - zwrócił się Harry do Zayn'a.
- Nie jestem sztywna. mogę to udowodnić chłoptasiu. - Powiedziałam do Harry'ego.
- Trochę wredna też jest. - Louis.
- Jeny nie jestem wredna. Możemy przejść do pracy? Więcej pozowania, mniej gadania. - Ja.
- Jest sztywniejsza od Daddy'iego. - Niall.
- Nie wiedziałem, że można być sztywniejszym od Liam'a. - Zayn.
- Ja tu jestem! - Krzyknęłam równo z Liamem.
- Ok. ok. - Odpowiedziała reszta.
Zrobiłam kilka fotek i gotowe.
- Ok. Wszytko na dziś. - Powiedziałam.
- Prześlesz zdjęcia mailem? - Zapytał Louis.
- Pewnie. Na prawdę świetnie wyszliście. - Powiedziałam przeglądając aparat.
- Zaraz czy ty powiedziałaś coś miłego? - Zdziwił się Zayn.
- Eee, czy to dziwne? - Zapytałam.
- No trochę... - Zayn.
- Ari The Wanted już czekają na korytarzu. Zawołać ich? - Zza drzwi wysunęła się Cleo, sekretarka.
- Niech chwilę poczekają. - Zwróciłam się do wysokiej blondynki.
- Ok. Aha i przekaż Joe'emu, że ja już wychodzę. - Cleo.
- Okey. Pa. - Ja.
- Papa. - Odparła i wyszła.
- A no właśnie. Odkupiłem ci aparat. Taki sam jak tamten rozwaliłem. - Zayn podał mi aparat.
- Dzięki. - Odpowiedziałam i wzięłam od niego sprzęt.
- Nie ma za co... - Uśmiechnął się.
- Dobra Malik nie zarywaj. Musimy iść. - Powiedział Louis.
- To pa Ari. - Zayn.
- Pa... - Odparłam i poszli.
Włożyłam mój nowy aparat do torebki i pobiegłam do recepcji, gdyż stamtąd dobiegały jakieś krzyki. Zobaczyłam, że Nathan z The Wanted szarpie sie z Zaynem. Szybko ich rozdzieliłam.
- Hej! Koniec bójki! O co poszło?! - Krzyknęłam.
- Nie ważne.- odpowiedział Zayn.
- W takim razie 1D już idzie, a The Wanted idzie ze mną na sale. - ja.
- Pa Ari. - powiedziało 1D i poszło, a ja z 2 grupom wróciłam na sale.
Im również zrobiłam parę zdjęć.
- Hej Ariana może skoczymy do Milk Shake City? - zapytał mnie Nathan.
- Nie dzięki. - odparłam.
- Nie mów mi,że jesteś fanką tych pedałów... - Nathan.
- Nie jestem ich fanką i raczej oni pedałami nie są bo pedały inaczej wyglądają. Prędzej wy jeseście pedałami niż oni. - ja.
- Chłopaki zmywamy się. - powiedział Nathan i wszyscy poszli.
Ostatnia grupa jakiej robiłam zdjęcia to były dziewczyny z Little Mix.
Do domu wróciłam o 17. Jak obiecałam chłopcom z 1D wysłałam im zdjęcia. Chwilę z nimi pochatowałam i poszłam spać.
Świetne!!
OdpowiedzUsuńTylko ten rozdział przeczytałam i muszę stwierdzić, że całkiem fajnie się zapowiada :)
Mogłabyć dodać "gadżet" obserwatorów?? było by dobrze :D
pewnie... dziękuję, że weszłaś. to dla mnie bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńMogłabyś mi jakoś pomóc z rozpromowaniem tego bloga???
OdpowiedzUsuń