piątek, 21 czerwca 2013

35 - Studia cz. 3

Wylądowałyśmy dopiero ok. 10. Z lotniska pojechałyśmy od razu do Julliarda. Jesteśmy mega zmęczone, a jeszcze musimy jechać do dyrektora na rozmowę...
Zapłaciłyśmy taksówkarzowi i weszłyśmy do budynku. Miła brunetka siedząca w recepcji od razu skierowała nas do pana Chow-Honga, dyrektora tej szkoły.
Chwile z nim pogadałyśmy i zaprowadził nas do naszego pokoju, który był ogromny, prawie, że apartament. Dopiero za 2 dni mamy przesłuchanie. Strasznie się denerwuje...
- To co idziemy na imprezkę? - Spytała Joanne odkładając swoje torby.
- Zwariowałaś? Jo, leciałyśmy całe 10 godzin, jestem padnięta... A po za tym, to muszę wymyślić jakiś układ i zadzwonić do Zayn'a. - Usiadłam na łóżko.
- Nie ma tak. Musisz improwizować... A do Malika możesz zadzwonić jutro. - Powiedziała.
- Obiecałam mu... A co do tej imprezy to się zdrzemniemy i wyjdziemy o 21. Chwile poimprezujemy i wracamy, nie pijemy za dużo. Zrozumiano? - Odpowiedziałam.
- Tak jest mamo. - Odparła.
- Oj zamknij się Jo. Wystarczy mi, że mam syna. Jeszcze córka do kompletu? - Powiedziałam.
- Tak. - Zaśmiała się, po czym zapukał ktoś do drzwi.
- Proszę. - Powiedziałyśmy równo, a do pokoju wszedł ON. Boski blondyn z niebieskimi oczami.
- Cześć. - Zaczął i się uśmiechnął ukazując swoje dołeczki.
- Hej. - Odpowiedziałam.
- Czego? - Zapytała Joanne chamskim tonem.
- Joanne! - Syknęłam na nią, na znak, żeby była milsza.
- No co? Przecież spytałam się najgrzeczniej jak tylko umiałam! - Joanne.
- Nie denerwuj mnie. Więc... Co cię do nas sprowadza? - Spytałam nieznajomego.
- Emm, przysłał mnie Chow-Hong powiedział, że mam oprowadzić, 2 dziewczyny z pierwszego roku z pokoju 169, po terenie szkoły. A tak w ogóle jestem Matt Blacksmith, jestem na drugim roku wydziału teatralno-muzycznego. Miło poznać. - Wyjaśnił.
- Ja jestem Ariana Horan, a to jest Joanne Brown. Jesteśmy na wydziale muzyczno-tanecznym. - Przedstawiłam mnie i Joanne.
- Wiedziałem, że skądś was znam. Widziałem was parę razy gazecie. Więc kiedy będę mógł was oprowadzić? - Zapytał.
- Jak świnie polecą... - Odezwała się Joanne.
- Joanne... Matt wybacz za nią. Ona taka jest od urodzenia. Daj nam chwilę, tylko się ogarniemy. Jesteśmy trochę zmęczone po locie... - Wyjaśniłam blondynowi.
- Spoko, to może za godzinę przy recepcji? - Zapytał.
- Pewnie. - Uśmiechnęłam się, a Matt wyszedł.
- Widać na kilometr, że leci na ciebie... - Powiedziała Jo.
- Tylko, że ja mam chłopaka, którego kocham i nic mnie z nim nie rozdzieli... - Odpowiedziałam.
- Nie lubie go... - Jo.
- Zayna, czy Matta? - spytałam.
- Obu. - Odparła.
- Oj Jo...- Mruknęłam.
Wzięłam szybki prysznic i ubrałam to, a włosy rozpuściłam. W Nowym Jorku jest trochę cieplej niż w Londynie. Joanne też się ogarnęła i poszłyśmy w umówione miejsce z Matt'em. Już na nas czekał.
- Jesteśmy. - Powiedziałam.
- Więc chodźmy. - Odparł.
Pokazał nam calusieńką szkołę. Trochę duża jest ta placówka, no ale nic. Wróciłyśmy do swojego pokoju.
- Jak on mnie wkurwia! - Krzyknęła Joanne.
- A co Matt ci takiego zrobił? - Spytałam biorąc mój telefon do ręki.
- Całym sobą! Widać, jaki z niego laluś. Widziałaś jak dziewczyny patrzały na niego? Jak na jakiś 8 cud świata! - Joanne.
- Zayn ci kazał tak się zachowywać? - Ja.
- Może... - Odpowiedziała, a ja zrobiłam typowy facepalm.
- Ile ci dał? - Ja.
- Nie wyznaczył ceny... - Odparła.
- Masz przestać, a ja se z nim porozmawiam... - powiedziałam i wykręciłam ciąg cyferek, które znam na pamięć. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci i w końcu odebrał
*ROZMOWA TELEFONICZNA*
- Hej skarbie... - Przywitał się.
- Cześć... Ile dałeś Joanne za to przedstawienie? - Zapytałam prosto z mostu.
- Em, jakie przedstawienie? - Udawał zdziwionego.
- Oj przestań, wygadała się. - Powiedziałam.
- Przyjacielska przysługa. Poprosiłem ją, żeby pilnowała, żeby żaden facet cię tam nie podrywał. - Odparł.
- Zayn sama umiem o siebie zadbać... Spokojnie nikt mnie tobie nie zabierze. - Odpowiedziałam.
- Oj no bo zazdrosny jestem, jak tam pełno facetów, a ty tam sama... - Powiedział.
- Heh, spokojnie Zayn. A jak w domu? Jeszcze stoi? - Spytałam.
- Jeszcze tak... - Odpowiedział.
- Dostałeś mój plan? - Ja.
- Tak... I muszę powiedzieć, że trochę długo masz te zajęcia... - Powiedział.
- No wiem, ale to Julliard. Wysoki poziom i bla bla bla. - Odpowiedziałam.
- Niestety. Tęsknię za tobą... - Zayn.
- Ja też. Zayn muszę już lecieć. Idziemy z Joanne zwiedzić okolicę, żeby później ktoś nas nie zgwałcił i nie zakopał. - Powiedziałam smutno.
- To pa... Buziaki. - Zayn.
- Pa pa. Pozdrów wszystkich i dopilnuj, żeby dom stał i nie spłonął. - Powiedziałam i się rozłączyłam.
*Koniec rozmowy.*
- Więc idziemy na zakupy? - Spytała.
- No przecież musimy mieć jakieś ciuchy na imprezę. Musimy pokazać, że też umiemy zabłysnąć. - Wstałam z łóżka.
- Co ćpałaś? - Zapytała.
- Nic. To NY tak na mnie działa. - Uśmiechnęłam sie.
- Dalej idziemy. - Pogoniła mnie.
Wzięłam moją torebkę i razem z Jo poszłyśmy do centrum handlowego.
 *30 czerwca 2013r.*
Dziś jest 1 rocznica, moja i Zayna. Dziś mija równy rok, odkąd jestem Zayn'em. Szkoda, że nie możemy spędzić chociaż tego dnia razem... Jeśli chodzi o przesłuchanie to Joanne i ja dostałyśmy się bez problemu... Od 1 września będziemy studentkami Julliarda. Ściągnęli nas wcześniej po to, żebyśmy wzięły udział w przesłuchaniu. Jeśli byśmy się nie dostały to byśmy wróciły do domu, a tak to mamy czas, żeby się zadomowić.
Wstałam, wzięłam prysznic i ubrałam to, a moje włosy spięłam w niedbałego koka na czubku głowy, zrobiłam delikatny makijaż. Joanne spała, a ja poszłam po kawę do StarBuksa. Zobaczyłam, że Matt stoi za ladą.
- Matt? - Zdziwiłam się.
- Hej Ari, co dla ciebie? - Spytał.
- Em, dwie duże Mochato z orzechami i bitą śmietaną. - Powiedziałam.
- Już się robi... - Uśmiechnął się i zabrał się za robienie kawy.
- Ty tu pracujesz? - Spytałam.
- Tsaaa. Taka praca dorywcza. Jak nie jestem na uczelni jestem tu. - Odparł.
- Wow. To ile płacę? - Spytałam, gdy Matt przygotował napój.
- 27 dolców. - Odparł, a ja mu podałam pieniądze.
- Dzięki. Lecę. Pa. - Powiedziałam i wyszłam.
Wróciłam do pokoju nr 169, czyli mojego i Jo, aż nagle...
___________________________________________________________
No właśnie! Co to, za nagle? Piszcie w komentarzach i w ogóle.... Next nie wiem kiedy, gdyż moja Best Friend Joanne do mnie na nocke przyjeżdża... Co się będzie działo? Dużo tyle powiem. I pamiętajcie, że was KOCHAM! Wasza May xx :*

2 komentarze:

  1. Super rozdział dodawaj szybko następny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kogo ujrzała.?! Pewnie Zayna.♥
    Genialny rozdział.♥
    Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń