...Nagle zobaczyliśmy jak podjeżdża do nas Van One Direction.
- O nie... - Mruknęłam.
- A ci idioci po co do szczęścia? - Jęknął Malik.
- A mnie sie pytasz?! To twoi koledzy. - Odpowiedziałam.
Nagle z vana wyszła cała trójka. Nialla nie było.
- Ale sie opaliliście... - Śmiał się Hazza.
- Harry. Obiecuję ci, że cię zamorduje. Bój się. - Powiedziałam groźnym tonem.
- A ja ci jeszcze pomogę. - Dodał Zayn.
- Wyglądacie, jakbyście miesiąc siedzieli na słońcu. - Powiedział Liam.
- I ty Liamie przeciwko mnie? - Zayn.
- Jeden dzień... - Szepnęłam pod nosem.
- Dajcie te bagaże, bo wyglądacie, jakbyście mieli zaraz umrzeć. - Powiedział Liam, a ja z Malikiem posłaliśmy mu wrogie spojrzenie, zaraz po czym cała trójka się zaczęła z nas śmiać. No bo po co współczuć spalonemu na słońcu, skoro można się z niego śmiać ile wlezie.
- Oj chyba nasze Kevinki nie posmarowały się kremikiem. - Powiedział Louis.
- Za chwilę wybuchnę. - Powiedziałam.
- I nagle bum! - Harry.
- Po jakiego chuja tu przyjechaliście?! A szczególnie ty Harry! Czemu nie mógł przyjechać Niall, albo sam Liam?! - Kurzyłam się.
- Niall jest załamany. Zamknął się w pokoju i nie chce wychodzić. - Wytłumaczył Louis.
- Jeny, a co się stało? - Spytałam.
- Nie chce nam powiedzieć. Ale coś czuję, że to ma związek z tą całą Holly. -Harry.
- Dobra jedziemy do domu. Może Arianie uda się coś zdziałać. - Odezwał się Malik.
- Czemu ja? - Zdziwiłam się.
- Bo ty jesteś dla nas jak psycholog. - Uśmiechnął się Harry.
- Nie lubię cię Styles. - Powiedziałam.
- Ale Harry ma rację. - Liam.
- Dobra jedźmy już im szybciej tym lepiej. - Ja.
Szybko dojechaliśmy do domu. Do ich domu, żeby nie było. Trochę bałam się o Niallera bo jest dla mnie jak brat, którego nie mam. Nie da się ukryć, że nasz blondynek jest bardzo wrażliwy. Gdy tylko przekroczyłam próg wejścia od ich willi, skierowałam się do pokoju Horana.
- Niall? Niall proszę otwórz. No mi chyba otworzysz, no nie? Nialler! Otwieraj te cholerne drzwi, bo je wyważę. Znam parę sztuk walki. - Dobijałam się do jego drzwi.
- A sama jesteś? - Spytał.
- Tak jestem sama. Chłopacy są w salonie. - Odpowiedziałam.
- Okey. - Odparł i od kluczył drzwi.
- Jeny Niall co się stało? - Spytałam.
- A se siedzę w pokoju. - Odparł.
- Mnie nie oszukasz. Chłopacy mówią, że od półtora tygodnia nie wychodzisz z pokoju. - Usiadłam na jego miękkim łóżku.
- Będziesz się śmiała jak ci powiem. Wstydzę się tego. - Horan.
- Jesteś dla mnie jak brat, a z brata się śmiać nie będę. No wyjątkiem byłby Harry. Z niego zawszę będę się śmiała, bo to idiota. - Powiedziałam.
- Obiecujesz? - Spytał.
- Obiecuję. Nie wierzysz mi? - Uśmiechnęłam się.
- Ok. No bo chodzi o to, że pare dni po twoim i Zayn'a wyjeździe, poznałem taką Holly. Śliczna, urocza i mądra. Przez jakiś czas byliśmy ze sobą, a tu nagle ona wysłała mi parę dni temu takie coś: "Niall nie mogę być z takim pedałem jak ty. Wyglądasz jak, gej, zachowujesz się jak gej. I w dodatku jesteś w 1D. No tego to już za wiele, a tak po za tym to i tak poznałam kogoś lepszego, a wtedy to byłam lekko piana.". To mnie zabolało, bo muszę być tym pierdolonym wrażliwcem. - Niall.
- Oj Niallerku... Nie była ciebie wart. Nie doceniła cię i tyle. A gdybyś był wrażliwcem płakałbyś z byle powodu. Powiem ci jedno, ten cytat mam w głowie od wielu lat... Trochę jest dziwny ten cytat, ale jest na prawdę życiowy, "Ruchaj, albo zostań wyruchany." Wiesz kto to powiedział? - Ja.
- Nie. Kto? - Niall.
- Axl Rose. Taki piosenkarz z zespołu Guns N Roses. Sam jako dzieciak dużo przeżył, jego ojciec był pedofilem i alkoholikiem, w szkole go dręczyli, ale jakiś czas później wkurwił się i powiedział: dość. Zaczął ubierać się na rockowo, zaczął pić, ćpać i palić, zaczął się bić i tak zdobył respekt. I ty też powinieneś się wziąść w garść. Tylko nie masz pić, ćpać i palić. Masz być sobą, tylko z mocniejszym charakterem. Wiem kto ci może w tym pomóc... - Ja.
- Niech zgadnę Joanne? - Niall.
- Dokładnie. Auaaa, ale mnie wszystko boli... Jebane słońce. - Jęknęłam wstawając.
- Ale siara... - Jęknął.
- Ogarnij się. Bądź odważny. A teraz wybacz idę wziąść zimny prysznic, gdyż spaliłam się na słońcu i wyglądam cała jak pomidor. - Ja.
- Spoko siostrzyczko. - Uśmiechnął się.
- Od razu lepiej no nie? - Zaśmiałam się.
- Dziękuję Ari. - Powiedział i mnie przytulił.
- To moja praca. - Odpowiedziałam.
- Ty pracujesz jako psycholog? - Spytał.
- Nieee, ale zawsze chciałam to powiedzieć. - Odparłam i poszłam na dół do chłopaków.
- I co z nim? - Zapytał Zayn.
- Wszystko ok. - Uśmiechnęłam się.
- Co ty mu pranie mózgu mu zrobiłaś? - Spytał Harry.
- Nie, powiedziałam mu tylko o Axl'u Rose'ie. - Odparłam.
- O tym wokaliście z Guns'ów? - Liam.
- Tak. Wychowywałam się na jego muzyce, czytałam o nim książkę, więc trochę o nim wiem... - Ja.
- Nie źle.... - Louis.
- Bo moja dziewczyna jest mądra! - Krzyknął triumfalnie Zayn i starał się mnie przytulić, ale wszystko nas bolało.
- Radziłbym wam się wykąpać w kozim mleku. - Powiedział Liam.
- Fuj. - Skomentowałam razem z Malikiem.
- Też tak mówiłem, ale to mleko cuda działa. - Li.
- Zayn wypierdalaj do sklepu po to mleko. - Zwróciłam się do mojego chłopaka.
- Czemu ja?! Jestem tak samo poszkodowany jak ty! - Zayn.
- Dobra. Louis do sklepu! - Krzyknęłam.
- Czemu ja?! - Louis.
- Bo jak ty to ująłeś jestem twoją matką i karze ci iść do sklepu. - Wyjaśniłam.
- To ma sens. - Lou.
- Dalej Lou, słuchaj się matki! - śmiał się z niego Harry.
- A ty z czego rżysz? Zaraz ty polecisz. - Ja.
- Nie mam skrzydeł. - Hazz.
- Nie denerwuj mnie... - Ja.
- Oj no dobra. - Louis wstał i poszedł do sklepu.
- Louis przyjdzie, da mi to mleko i któryś z was mnie zawiezie do domku. Okey? - Ja.
- Nie! Zostajesz tu na zawsze! - Krzyczał na mnie Zayn.
- Czemu nie mogę jechać do domu? - Spytałam.
- Bo... Ty tam już nie mieszkasz. - Malik.
- CO?! - Zdziwiłam się.
- Sprzedaliśmy twoje mieszkanie... - Li.
- Co?! Czemu?! - Pytałam.
- No bo, chcieliśmy, żebyś z nami zamieszkała. - Zayn.
- A co z moimi rzeczami? Pomyśleliście o tym? - Ja.
- No są w moim pokoju. - Zayn.
- A tak w ogóle czemu nie zapytaliście się mnie?! - ja.
- No chciałem cię mieć przy sobie... Będziesz mnie była? - Zayn.
- Teraz nie. -Powiedziałam.
- Boję się ciebie. - Liam.
- To dobrze. Ja pierdole sama z 5 idiotów. - Mruknęłam.
- Nie pierdol skarbie bo ci sie rodzinka powiększy, chociaż mieć takie małe Zayniątka latające po domu i ogródku... - Zayn.
- Nie. - Pokiwałam przecząco głową.
- Ej! - Krzyknęli po chwili chłopacy. No tak opóźniony tok myślenia.
- Ale wy szybcy jesteście... - Ja.
- Jestem i mam to kozie mleko! - Krzyknął Louis wchodząc do pomieszczenia.
- Cool. Daj mi to mleko. Ble, aż mi się nie dobrze robi na myśl. - Ja.
- Ale w chuja nas nie robisz? - Zapytał Malik.
- Jeśli robi, źle skończy. Tak jak Hazza. - Wtrąciłąm.
- Nie robię! Chcecie się zapytać mojej matki?! - Liam.
- Dobra dobra. Zayn idziesz pierwszy. - Powiedziałam.
- Czemu ja?! - Zayn.
- Bo nie ja. - Odparłam.
- Co dostanę w zamian? - Spytał.
- W pysk. - Odpowiedziałam.
- Oj co ty taka wredna? - Zrobił smutną minkę.
- Nie wiem. - Skłamałam. Nie mogłam mu powiedzieć o...
________________________________________________
No właśnie. O czym Ariana nie mogła powiedzieć Zayn'owi? Dowiecie się w 12 rozdziale. Zachęcam do komentowania, zrewanżuję się, jeśli macie jakiegoś bloga. A propos dodawania rozdziałów, będę dodawała we wtorki i piątki. Jest mi trochę smutno, bo widzę, że od chuja was jest, a chyba tylko dwie, czy jedna osoba to komentuję. I LOVE YOU ZAYN, dzięki za miłe komentarze. Przynajmniej wiem, że ty jesteś prawdziwa. xD
May xoxo
czytam od dzisiaj i chcę więcej ;) dodawaj już następy rozdział a nie ;D taaak Ari będzie mieszkała z chłopakami trochę jej współczuje, ale da rade ;D
OdpowiedzUsuńZ
OdpowiedzUsuńA
J
E
B
I
S
T
Y
R
O
Z
D
Z
I
A
Ł
.
!!
jejku, jej ale boski rozdział naprawdę zajebisty ;P w wolnej chwili zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://wiara-zaufanie-i-magiczny-pyl.blogspot.com/
http://magic-story-with-1d.blogspot.com/
buziole i weny ;**
Zostałaś nominowana do Liebster Award. http://liam-my-angel.blogspot.com/2013/05/liebster-awards.html ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za tak miłe słoowa:-) Wiesz coś nie tak jest chyba z tymi obserwatorami bo ta witryna się nie wyświetla:p No chyba że jest tak tylko u mnie: Bo chcę się dodać a nie mogę:/
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na nowy rozdział
zycie-z-one-direction-w-domu.blogspot.com
świetne <3 czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuń