wtorek, 7 maja 2013

9 - Hawaje

Pod hotelem było pełno fanek Malika. Porobił sobie zdjęcia, porozdawał parę autografów, ale jedna dziewczynka poprosiła mnie o autograf i zdjęcie, a od Malika nie chciała. Oczywiście spełniłam jej prośbę. Po jakimś czasie udało się nam wejść do holu hotelowego. Odebraliśmy klucze i poszliśmy do pokoju. Pokój był fantastyczny. Dużo przestrzeni, coś jak duża kawalerka.
- To co kotku teraz robimy? - Spytał obejmując mnie w pasie.
- Nie mam pojęcia, a co byś chciał? - Ja.
- A jak myślisz? - Poruszał śmiesznie brwiami.
- Oj kochanie, taki ładny dzień, a chcesz go spędzić w łóżku? - Zaśmiałam się.
- No to może pójdziemy na plażę, po pływamy, później jeszcze na miasto wyskoczymy... - Powiedział.
- Okej. To pójdę się przebrać w strój i idziemy. Dobrze? - Spytałam.
- Dobrze. - Odparł.
Wyciągnęłam z walizki moje czarne bikini i poszłam do łazienki. Długo mi to nie zajęło.
- Gotowa? - Spytał Zayn
- Tak, a ty? - Ja.
- Pewnie. No to idziemy. Tylko ty, ja, piasek, palmy, woda... -  Powiedział.
- No trochę nas będzie... - Powiedziałam.
- Ważne, że będzie romantycznie. Już ja tego dopilnuję. - Odpowiedział.
- Skoro tak twierdzisz... - Odparłam.
Wyszliśmy z hotelu i poszliśmy na plażę. Daleko nie mieliśmy, bo hotel był blisko plaży. Najlepsze było to, że plaża była prywatna, teren hotelu, więc, żadne fanki nie mogły nam przeszkodzić. Spacerowaliśmy, trochę poleżeliśmy, dużo rozmawialiśmy... Oj dużo tego było. Zrobił się wieczór, a my siedzimy pod wysoką palmą i oglądamy zachód słońca. Coś pięknego.
- Nie jest ci zimno? - Spytał troskliwie Zayn.
- Nie... - Odparłam. No przyznam, że trochę było.
- Tsa, właśnie widzę. Masz tu bluzę. Wziąłem na wszelki wypadek. - Powiedział i z torby wyjął bluzę.
- Dzięki. - Odpowiedziałam i włożyłam ją na siebie.
- Ten zachód jest piękniękny, ale ty jesteś najpiękniejsza. - Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Przestań, bo sie rumienie. - Powiedziałam.
- Lubie jak sie rumienisz. - Odparł i mnie pocałował.
- A ja nie. - Odpowiedziałam.
- Może pójdziemy na kolację. Nie ukrywam, że troszkę zgłodniałem. - Powiedział.
- Ok. - Odparłam.
Szliśmy tak wtuleni w siebie. Pomiędzy nami trwała cisza, ale taka przyjemna. Poszliśmy do restauracji hotelowej, zjedliśmy kolacje i poszliśmy do naszego pokoju hotelowego.
- Było cudownie. - Powiedziałam.
- To prawda. Cudowne chwile, z cudowną dziewczyną... - Uśmiechnął się.
- Czego chcesz? - Spytałam prosto z mostu.
- Oj kochanie, czy ja zawsze muszę czegoś chcieć? - Odpowiedział pytaniem.
- Ty zawsze coś ode mnie chcesz. - Powiedziałam.
- Oj tam. - Odparł i zaczął mnie namiętnie całować. Wiedziałam czego ode mnie chciał. Nie protestowałam, choć trochę się bałam, gdyż to mój pierwszy raz. Cały czas całując się przenieśliśmy na łóżko.
- Tylko delikatnie... - Oderwałam się na chwilę.
- Dla ciebie wszystko... - Odpowiedział i powrócił do całowania.
Zrobił tak jak prosiłam... To było nieziemskie przeżycie. Po tym wszystkim opadliśmy bezsilnie na łóżko.
- Jesteś cudowna wiesz? - Odezwał się Malik.
- Wiem... - Uśmiechnęłam się.
- Kocham cię. - Powiedział.
- Ja ciebie też... Mogę cię o coś zapytać? - Spytałam
- Pewnie. Co się stało? - Zayn.
- Co miałeś na myśli mówiąc "ale Zerrie już nie ma"? - Zapytałam.
- No, bo... Chodzi o to, że przed tobą chodziłem z taką Perrie... Było fajnie i w ogóle i po jakiś 3 latach zerwaliśmy. Zdradzała mnie od początku naszego związku. Nie żałuję, że zerwaliśmy, bo poznałem ciebie i jesteśmy razem szczęśliwi. - Wyjaśnił mi i mnie pocałował.
- Słodki jesteś. - Powiedziałam.
- Ty jesteś słodsza. - Odpowiedział.
- Nie prawda, ale dziękuję. -  Uśmiechnęłam się.
- Te wakacje z tobą będą nieziemskie. - Powiedział.
- Oby nic nam ich nie zepsuło. - Wtuliłam się w jego nagi tors.
- Chodźmy już spać. Jutro idziemy na miasto. - Odparł.
- Dobrze. - Powiedziałam.
Jeszcze raz się pocałowaliśmy i poszliśmy spać. Rano obudziłam się przed tym śpiochem i szybko poszłam wziąść prysznic. Gdy już go wzięłam, ubrałam się w to (tylko bez Monster Beatsów), uczesałam i zrobiłam delikatny makijaż. Cicho podeszłam do łóżka i przykucnęłam przy śpiącym Zayn'ie.
- Zayn wstawaj... - Powiedziałam.
- Jeszcze chwila. - Odpowiedział.
- Nie Zayn. Nie będziesz spał cały dzień. - Odparłam.
- A dostane buziaka? - Spytał.
- Jak wstaniesz to może dostaniesz... - Odpowiedziałam.
- To wstaję! - Krzyknął i wstał na równe nogi.
- No widzisz tak ciężko ci było? - Spytałam.
- Dostanę buziaka? - Spytał.
- Najpierw się ubierz i idziemy na śniadanie... - Odpowiedziałam.
- Dobra... - Odparł, wziął swoje ciuchy i powędrował do łazienki.
Gdy się już ogarnął, co zajęło mu 1,5 godziny, poszliśmy do restauracji hotelowej i zjedliśmy śniadanie. Po pysznym śniadaniu, poszliśmy pozwiedzać miasto. Następnego dnia zwiedziliśmy jakąś starą wioskę, tańczyliśmy hula i w ogóle. Było cudnie.
______________________________
Witam was serdecznie. :* Dziękuję jeszcze raz za nominację do Libster Awards. Komentujcie, czy proszę o tak wiele? 4 kom i next? Doczekam się 4 komentarzy?

2 komentarze:

  1. Super rozdział,a z tymi Kevinkami prawdopodobnie nie zauważyłam:P Gdybym wiedziała,że ty to napisałaś to nie pisałabym tego:P
    Jeszcze raz super rozdział i czekam na następny:)
    zycie-z-one-direction-w-domu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń