Co ja mam do cholery zrobić?! Kocham go, ale nie mogę mu jeszcze wybaczyć. Wzięłam gitarę i zaczęłam grać to.
- Nothing fine, I'm torn... Torn... - Zaśpiewałam do siebie i odłożyłam gitarę na jej miejsce.
- Hej... - Nagle do pokoju przyszła Joanne.
- Cześć. - Odpowiedziałam i z miękkiego łóżka przeniosłam się na parapet.
- Przyniosłam ci kakałko. - Powiedziała i podała mi kubek.
- Dziękuję. - Odebrałam naczynie.
- Jak się czujesz? - Spytałam.
- A jak mogę się czuć? Źle, nawet gorzej. - Odpowiedziałam.
- To dupek. Po prostu zapomnij o nim. - Powiedziała.
- Jak mam o nim zapomnieć skoro go kocham, ale z drugiej strony, boli mnie to co zrobił. Gdyby coś takiego się powtórzyło, nie wytrzymałabym i totalnie się załamała. Bym gorzej wyglądała, niż teraz wyglądam. - Spojrzałam na nią.
- Jeju, ty naprawdę do kochasz... - Mocno mnie przytuliła.
- Nawet nie wiesz jak mocno... - Ja.
- Wybacz mu... Daj się zaprosić na kawę, albo coś. Nie mogę widzieć, jak ty cierpisz. - Joanne.
- A co będzie, jeśli on znowu mnie zrani? - Spytałam.
- Wtedy zrobię mu włam na chate i se z nim pogadam... - Odpowiedziała.
- Jesteś kochana. Wiesz? - Uśmiechnęłam się.
- O weź ble. Bo rzygnę. - Powiedziała z czego ja się zaśmiałam.
- Przepraszam, ale naprawdę. Kocham cię siostrzyczko. - Przytuliłam się do niej.
- Weź już do niego pisz, dzwoń, albo coś, bo naprawdę rzygnę. I to nie tęczą. - Powiedziała.
- Ok. - Odkleiłam się od niej, chwyciłam mój telefon i napisałam do Malika.
"- Myślałam i to dużo... I wybaczam ci. Nie umiem bez ciebie żyć... Mam nadzieję, że nie wyjechałeś z LA... " - Ja.
"- Joanne nie ładnie korzystać z czyjegoś telefonu. :P" - Odpisał po minucie, a ja się zaśmiałam.
"- Debilu, to ze mną piszesz, a nie z Joanne. Powiedziałam, że dam ci znać, jak podejmę decyzję, więc się odezwałam. :D Chyba, że już kogoś masz... :(" - Ja.
"- A ja ci powiedziałem, że będę czekać. Nawet wieczność. I jestem właśnie na odprawie. Więc... :(" - Zayn.
- Jo rusz dupę, albo daj mi kluczyki do samochodu. Jadę na lotnisko. - Powiedziałam.
- Przebież się, nie pojedziesz w piżamie, masz 5 minut i jedziemy. - Odparła i wyszła.
Włosy rozpuściłam, w wyniku tego powstały mocne fale. Rozczesałam je palcami i wzięłam się za makijaż, a po nim ubrałam się w to . Szybko z Joanne wsiadłyśmy w samochód i pojechałyśmy na lotnisko. Kurczę, ona prowadzi jak jakiś psychopata po prochach... Wyszłam z pojazdu i zaczęłam biec w stronę odprawy. Cholera, ale zimno. Szukałam Zayn'a.
- Zayn! - Krzyknęłam, a on się odwrócił i od razu uśmiechnął. Zaczęłam biec coraz szybciej, a on zaczął biec w moją stronę.
- Jednak to prawda... - Mocno mnie przytulił.
- Po pierwsze, miażdżysz mnie, po drugie, przecież nie kłamię idioto, po trzecie, gorszego tekstu się nie dało?, a po czwarte, kocham cię debilu. - Powiedziałam.
- Ja ciebie też myszko. - Pocałował mnie, a część zgromadzonych ludzi zaczęła klaskać.
- Obiecaj mi, że już nigdy mnie nie zostawisz, ani nie zranisz itp... - Spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki.
- Obiecuję. Przepraszam Ari. Tak strasznie tego żałuję. Czyli teraz jesteśmy oficjalnie znów razem? - Uśmiechnął się.
- Oficjalnie. - I znów się pocałowaliśmy.
- Przepraszam, czy mogłabym zrobić sobie z tobą zdjęcie? - Zaczepiła mnie jakaś dziewczynka.
- Pewnie. - Uśmiechnęłam się i zrobiłyśmy sobie zdjęcie.
- A autograf też mogę? - Zapytała z nadzieją.
- Oczywiście, że możesz. Jak masz na imię? - Spytałam.
- Katniss. - Odpowiedziała i wręczyła mi mały notesik oraz długopis.
- Proszę cię bardzo. - Powiedziałam i oddałam jej zeszyt, gdy już podpisałam.
- Katniss, a nie chciałabyś autograf od tego ciacha z One Direction? - Spytał Zayn.
- To Harry też tu jest?! - Zdziwiła się.
- Nie od niego! - Zayn.
- Niall?! - Katniss.
- Nie!. - Zayn.
- Liam?! - Katniss.
- Nieee. - Malik.
- To może Louis?! - Spytała.
- Nie. Chodziło mi o mnie. - Zayn.
- Od ciebie nie chce. - Katniss.
- Ale czemu?! - Spytał Zayn.
- Szczerze? - Katniss.
- No powiedzmy... - Odpowiedział Zayn.
- Bo jesteś głupi i dałeś się omamić Perrie. Ona leci na kasę, a ty kupowałeś jej wszystko czego zapragnie. Ariana jest fajniejsza. - Powiedziała i poszła.
- Szczała prosto w serce. Co Zayn? - Spojrzałam na Mulata.
- Jaki ja głupi byłem. Boże... Katniss ma rację. Ariana przepraszam cię. Wynagrodzę ci to. Zrobię wszystko. - Powiedział.
- Uspokój się. Nie musisz wszystkiego dla mnie robić. Wybaczyłam ci, ale nie chcę, żebyśmy o tym kiedykolwiek wspominali.- Odpowiedziałam.
- Dobrze. Czemu masz mokre włosy? - Zmienił temat.
- Bo je myłam, ale nie wysuszyłam i rozmawiałam z Joanne, no i ona mówiła, żebym ci wybaczyła, Więc napisałam do ciebie, szybko ogarnęłam i jechałyśmy na lotnisko, a ona prowadziła jak jakiś psychopata po prochach i dalej już wiesz co się działo... - Szybko powiedziałam.
- To wyjaśnia, dlaczego nie masz bluzy i masz gęsią skórkę. Masz moją bluzę. Nie chcę, żebyś się przeziębiła. - Powiedział i narzucił na mnie jego bejsbolówkę.
- Dziękuję, ale tobie nie będzie zimno? - Spytałam.
- Nie... A no właśnie. Muszę już iść, bo odlecą beze mnie... - Powiedział smutno.
- Nie idź. Przenicujesz u Joanne. Proszę. Dopiero cię odzyskałam... - Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.
- Dobrze... Komuś się jeszcze przyda ten bilet. - Uśmiechnął się.
Więc pojechaliśmy do domu Jo. Tym razem jechała normalnie. Bogu dzięki... Postanowiłyśmy z Joanne, że zamieszkamy z chłopakami. Tak jak planowaliśmy wszyscy. Następnego dnia wszystko zapakowaliśmy i polecieliśmy do Londynu...
__________________________________________________________
No jakoś mnie nie przekonałyście, żebym nie usuwała... Min. 7 kom. Jeśli nie będzie do przyszłego wtorku, to usuwam... I nie ma jeśli parę komentarzy doda ta sama osoba. May... next nie wiem kiedy. Jak mi się będzie chciało to dodam. ale też liczy się liczba komentarzy. min 4 = następny rozdział.
May... xoxo
Boski rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Cieszę się że nie usunęłaś:)I wybij to sobie z głowy!Rozdział jak zawsze boski i czekam na nastepny:*
OdpowiedzUsuń