Rano wstałam o 9 rano. Wstałam, wzięłam prysznic, umyłam włosy, szczelnie owinęłam się ręcznikiem i podeszłam do mojej dużej szafy zastanawiając się co mam założyć. Po jakiś 15 minutach wygrzebałam to. Zrobiłam makijaż, a włosy wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone. Zjadłam na śniadanie płatki, umyłam zęby i usiadłam się na kanapę zastanawiając się co będę robić do godziny 15, a jest dopiero 11... Moje rozmyślenia przerwał dzwięk mojego telefonu, który oznaczał, że dostałam sms'a. Był on od Zayn'a.
"Nudzę się... Co ja mam robić do 15?! Kocham cię. :* " - Taka była treść sms'a od Malika.
"Nie martw się, ja też się nudzę. Ja ciebie też kocham. <3" - Odpisałam.
"Więc może się spotkamy??? Tęsknię za tobą. :(" - Zayn.
"Czemu nie. Zayn widzieliśmy się wczoraj wieczorem... To co ty zrobisz jak zaczniesz jeździć w trasy? ;p" - Ja
"Umrę *,*"
"Rusz się i przyjeżdżaj tu wariacie kochany."
"Spokojnie, właśnie wsiadłem w samochód."
"Nie waż mi się pisać SMS'ów podczas jazdy! Widziałam na filmie, jak dziewczyna odpisywała komuś i skończyła na wózku inwalidzkim. Nie chcę, żeby coś ci się stało."
"OK. Nie martw się. :*"
Muszę jeszcze zadzwonić do szkoły, w której uczę tańca, że nie będzie mnie przez dwa tygodnie. Szybko wybrałam odpowiedni nr i zadzwoniłam. Na szczęście ta szefowa jest miła, a nie taka jak ta ze studia fotograficznego. Po 30 min Zayn był już u mnie.
- Tęskniłem. - Powiedział, gdy go wpuściłam do środka.
- Ej nie Zayn, na prawdę, co ty zrobisz, jak będziesz jeździł w trasy koncertowe? Ja też oczywiście będę tęsknić, ale ty? Nie możesz wytrzymać 5 minut beze mnie. - Powiedziałam.
- Będę zabierał cię ze sobą. I tak gadałem z chłopakami i się zgodzili, a Modest ma gówno do gadania. - Odpowiedział.
- Czasami się ciebie boję. - Zaśmiałam się.
- Oh. - Pocałował mnie.
- A poza tym, nie będę mogła jeździć z tobą w trasy, bo ja mam pracę. - Powiedziałam.
- Ale przecież ją rzuciłaś, ze względu Nathana... - Zdziwił się.
- Ale mam jeszcze jedną pracę. Uczę w szkole tańca małych dzieciaków... Muszę przecież zarabiać na rachunki, jedzenie, jakieś ciuchy... - Odpowiedziałam.
- Tańczysz? - Spytał.
- Tak. Nie jestem taka jak Daniell, ale tańczę. - Uśmiechnęłam się.
- Pokażesz mi? - Zayn.
- Jak przyjdziesz na moje lekcję to ci pokażę. - Odpowiedziałam.
- A z resztą, nie musisz pracować, zamieszkasz ze mną i z chłopakami, jedzenie mamy, zawszę kupić ci coś kupię, czego sobie zażyczysz. Zrobię wszystko, by mieć cię, przy sobie. Jesteś moim tlenem, a bez tlenu nie da się żyć... - Zayn.
- To słodkie, ale ja tak nie umiem. Zayn nie mogę, żyć na twoją rękę... - Powiedziałam.
- Ale ja chcę. - Malik.
- Ale ja tak nie umiem. Kocham cię nad życie, ale proszę zrozum mnie... Wszyscy będą mówić, że jestem z tobą dla kasy, nie chcę, żeby tak było. - Powiedziałam.
- No dobrze. Zrobisz jak uważasz... - Odparł i znów mnie pocałował.
- Kocham cię. - Szepnęłam .
- Ja ciebie też kotku. - Mocno mnie przytulił.
- No bo przecież nie zostanę piosenkarką, czy kimś... - Zaśmiałam się.
- To nie jest głupi pomysł. - Powiedział Zayn.
- Ale ja tego nie mówiłam na poważnie. - Odpowiedziałam.
- A ja powiedziałem, że to nie jest głupi pomysł. - Odparł.
- Oszalałeś. Nie umiem śpiewać. - Uśmiechnęłam się.
- A to już profesjonalista oceni... Zauważyłem, że masz gitarę, więc pewnie umiesz na niej grać. Dajesz. - Powiedział i podał mi mój instrument.
- Nie. - Odmówiłam.
- Oj kochanie... - Wiedział, że zawsze jak tak do mnie mówi, to miękne.
- Oj no dobra. - Powiedziałam i zaczęłam coś tam grać. A tym czymś była piosenka Ignorance Is Bliss - ROOM 94.
- TY UMIESZ ŚPIEWAĆ! - Krzyknął, gdy skończyłam.
- Nie umiem. Ja fałszuję, nie śpiewam. - powiedziałam.
- Świetnie śpiewasz. -Pocałował mnie namiętnie.
- Nie kłam kochanie. - Oderwałam się od niego.
- Nie kłamie. - Uśmiechnął się.
- Już 14:50. Jak ten czas szybko płynie... Musimy powoli wychodzić. Jeszcze po taksówkę trzeba zadzwonić... - Powiedziałam patrząc na zegarek leżący na szafce.
- To weź jeszcze sprawdź, czy wszystko masz, a ja w tym czasie zadzwonię po taksówkę. Okey? - Malik.
- Ok. - Uśmiechnęłam się i wstałam. Najpierw odłożyłam gitarę i poszłam do swojego pokoju. Wszystko co najważniejsze mam spakowane, więc wzięłam moją walizkę i wróciłam do mojego mężczyzny.
- Masz wszystko? - Spytał.
- Tak. - Odpowiedziałam krótko.
- To dobrze. Taksówka za chwilę będzie. - Podszedł do mnie i mnie pocałował.
- Dziękuję ci. - Wtuliłam się w jego tors.
- Za co? - Spytał.
- Za wszystko co dla mnie robisz. - Odpowiedziałam.
- To ja ci powinienem dziękować za to, że sprawiłaś, że jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi. - Zayn.
- To było słodkie. Ale mam pytanie. - Ja.
- Co się stało? - Zayn.
- Dlaczego ja? - Spytałam.
- Co dlaczego ty? - Malik.
- Dlaczego wybrałeś mnie spośród tylu dziewczyn? Przecież każda marzy o tym Zayn'ie Maliku z One Direction, a ty wybrałeś takiego trolla jak ja... - Ja.
- Nie jesteś trollem. Jesteś cudna. Ale powracając do twojego pytania... One patrzały na mnie tylko ze względu zespołu, że jestem sławny i bogaty, a ty, mnie nie znałaś, nie wiedziałaś, że jestem piosenkarzem, ale gdy się dowiedziałaś, to nie ciągnęłaś mnie na zakupy itp. Widziałaś we mnie zwykłego faceta, a nie gwiazdę muzyki. - Wyjaśnił.
- Na początku pomyślałam, że jesteś idiotom, ale gdy się bardziej poznaliśmy, polubiłam cię. - Dodałam.
Gdy taksówka przyjechała pojechaliśmy na lotnisko. Poszliśmy na odprawę i polecieliśmy na Hawaje. Po paru godzinach dolecieliśmy, a na lotnisku czekał na nas czarny van, który zabrał nas do hotelu.
______________________________
Jak tam kochani? Jak minęła majówka? Ja cały czas siedziałam w domu... No to co? Minimalnie 3 kom i next?
Ja sie kurde pytam gdzie jest Jo ?!
OdpowiedzUsuńFajny rozdział:-) Już wyobrażam sobie zakochanych pod palmami,słońce,plaża....
OdpowiedzUsuńDobra ide juz bo mi odbija:>zapraszam na siodmy rozdział
zycie-z-one-direction-w-domu.blogspot.com
Zostałaś nominowana do Libster Award ! <3 Więcej na http://one-direction-marzenia.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuń