*Oczami Zayna*
Nie mogę w to uwierzyć! Umarła! Wyszedłem z sali, zsunęłem się po ścianie i rozpłakałem jak małe dziecko, któremu właśnie zabrano ukochaną zabawkę. Widziałem jak Joanne wybiegła z sali mojej ukochanej i krzyczała, żeby ktoś ją uratował. Po chwili stado lekarzy przybiegło i gdzieś ją zawieźli. Wstałem i zaczepiłem jednego z lekarza.
- Doktorze, gdzie ją zabieracie? - Spytałem.
- Kim pan jest dla panny Collins? - Nie odpowiedział na moje pytanie.
- Narzeczonym. - Skłamałem, ale bardzo chciałbym nim być dla niej
- Proszę poczekać, będziemy robić zabiegi. - Odparł.
- Jakie? - Znów zapytałem, ale nie otrzymałem odpowiedzi, bo facet już zdążył pobiec.
Kazałem pozostałym jechać do domu. Nie chętnie się zgodzili, a mi czas się strasznie dłużył. Jest środek nocy, a ja nadal czekam. Parę godzin temu chłopaki przysyłali mi wiadomości, żebym wrócił do domu i się przespał, ale ja nie mogę. Po jakimś czasie przyszedł lekarz, którego wcześniej zaczepiłem.
- Robiliśmy wszystko co w naszej mocy... - Zaczął.
- Nie żyje? - Spytałem.
- No nie umiem tego do końca stwierdzić... Może jej serce zacznie pracować, ale szanse są bardzo małe. Jak już mówiłem, robiliśmy wszystko co w naszej mocy... - Powiedział.
- Mogę ją zobaczyć? - Zapytałem.
- Lepiej będzie, jak pan pojedzie i odpocznie. A pacjentka... Sam pan wie. - Lekarz.
- No dobrze... Ale mam jeszcze jedno pytanie... - Powiedziałem.
- Tak? - Lekarz.
- Ile będzie trzeba czekać, aż się obudzi? - ja.
- Normalnie inni lekarze daliby jej jakieś 2,3 miesiące, a ja daję jej całe pół roku. A to tylko dlatego, że jakieś 5 lat temu w Los Angeles Ariana miała wypadek, nie wiem, czy panu nie mówiła, wtedy miała jeszcze mniejsze szanse na przeżycie, ale się obudziła, więc teraz ja też daję jej szansę na przeżycie. I oby tą szansę wykorzystała... - Lekarz.
- Tak tak, coś tam mówiła... Będę ją mógł jutro odwiedzić? - Zapytałem.
- Pod jednym warunkiem. - Powiedział.
- Jakim? - Ja.
- że sam pan odpocznie. I nie ma tu picia kawy, tylko niech pan się położy i zaśnie, jak zobaczę, że pan jest ledwo przytomny, to już nigdy pana tu nie wpuszczę. - Zaśmiał się.
- Dobrze. Do widzenia. - Powiedziałem i poszedłem.
Taksówką pojechałem do domu. O dziwo tam były światła po zapalane. Od kluczyłem drzwi i zobaczyłem, że tam wszyscy siedzą, tylko Joanne przysypiała na ramieniu Niall'a, a Harry to oczywiście spał. Mam ochotę nakopać mu do dupy, ale obiecałem Arianie.
- Wy nie śpicie? - Spytałem.
- Czekamy na wieści od ciebie... - Powiedział Liam.
- Więc lekarze zabrali ją na jakieś zabiegi i jeden z nich powiedział, że jej serce jeszcze nie pracuje i jest małe prawdopodobieństwo, że się obudzi, a lekarz, który ją już kiedyś operował, czy leczył, dał jej pół roku. Jeśli przez to pół roku się nie wybudzi, wtedy będzie oficjalny zgon. - Wyjaśniłem.
- Kurczę. - Louis.
- Dobra, a teraz idziemy wszyscy spać, przynajmniej ja, bo ten facet powiedział, że jeśli zobaczy, że jestem nie przytomny i nie wyspany, nie wpuści mnie do niej. - Powiedziałem.
Rozeszliśmy się do pokoi. Położyłem się na łóżku, wziąłem mojego MacBooka i szybko ogarnąłem TT. Było dużo tweetów od fanek i pisały, że będzie dobrze, a Ari się obudzi i bla bla bla. No oby miały rację...
***
Przez całe 6 miesięcy odwiedzałem Arianę w szpitalu, opowiadałem jej co w wielkim świecie, śpiewałem jej nowe piosenki, które napisaliśmy z chłopakami. Co dzień błagałem ją, żeby się obudziła. Jutro mija jej szansa. Chciałbym, żeby się obudziła jak każdy.
***
Właśnie dziś. Siedzimy wszyscy w sali, czekamy. Nie tracimy nadziei.
- Ariana obudź się... Proszę. Ja wiem, że ty mnie słyszysz. Obudź się do cholery! Nie możesz mnie zostawić! Nie umiem bez ciebie normalnie funkcjonować! - Krzyczałem przez płacz. Nie wstydziłem się moich łez.
- Zayn, spokojnie. Jeszcze 2 godziny. Obudzi się zobaczysz... - Uspakajał mnie Liam. On był najbardziej opanowany.
- A co jeśli nie?! - Krzyknąłem na niego.
- Nie trać nadziei. - Odezwała się Joanne.
Już nic nie mówiłem, tylko siedziałem i głaskałem jej dłoń. Nagle przyszedł lekarz.
- To nie ma sensu. Przykro mi... Myśleliśmy, że te zabiegi coś nam dadzą, ale nie... - Powiedział.
Nagle...
___________________________________
Chciałabym dodać gadżet, jakiś chat i odtwarzacz. Ale nie wiem jak... Jeśli ktoś wie, skąd mogę to ściągnąć proszę napisać w komentarzu. DZIĘKUJĘ. Następny dodam wtedy, jak będzie mi się chciało. xD. May xx
Zajebisty.!
OdpowiedzUsuńCzekam na next.